Chciałabym nazwać
to ciasto jakoś inaczej, bo Wam chyba też 'Pleśniak' nie kojarzy
się za dobrze, ale skoro tak się przyjęło, to nie mamy na to już
większego wpływu. Zresztą ciasto broni się samo, bo mimo że pod
posypką warstwa owoców faktycznie nie wygląda najlepiej, to
wszystko razem jest wyjątkowo pyszne i uzależniające. Naprawdę
ciężko miałam skończyć na jednym kawałku, moja silna wola
została wystawiona na ciężką próbę.
Przepyszne jest to
ciasto i bardzo prosto się je robi, jeśli lubicie świeży rabarbar
w cieście, koniecznie zróbcie to ciasto.
Przepis pochodzi z
bloga Moje
Wypieki i podaję z moimi zmianami, w oryginale nie ma
rabarbaru, a skoro jest sezon, to bardzo Wam polecam tą wersję.
Pleśniak z
rabarbarem i czarną porzeczką
składniki:
- 200g masła, schłodzonego
- 4 duże jajka lub 5 małych (osobno białka i żółtka)
- 3 szklanki mąki pszennej
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2/3 szklanki + 2 łyżki cukru
- szczypta soli
- 2 łyżki kakao
- słoik gęstego dżemu z czarnej porzeczki
- 300-400 g rabarbaru + 2 łyżki cukru
wykonanie:
Rabarbar umyć i
pokroić na małe kawałeczki, zasypać cukrem i wrzucić wszystko na
patelnię. Rabarbar na małym ogniu dusić przez kilka minut, aż
puści sok i stanie się miękki, odstawić.
Masło posiekać z
mąką i proszkiem do pieczenia, 2 łyżkami cukru, solą i żółtkami.
Szybko zagnieść ciasto, jeśli będzie zbyt sypkie, można dodać
odrobinę zimnej wody. Podzielić ciasto na 3 części, jedną z nich
zagnieść z kakao. Uformować 3 kulki, spłaszczyć, owinąć folią
spożywczą i włożyć do lodówki na 60 minut (ja wrzucam do
zamrażarki na 30 minut).
Białka ubić na
sztywną pianę. Dodać cukier (2/3 szklanki), powoli, cały czas
ubijając. Powinna powstać gęsta i błyszcząca masa bezowa.
Blachę o wymiarach
około 24cm x 32cm wyłożyć papierem do pieczenia.
Schłodzone jasne
ciasto zetrzeć na tarce na dno formy. Na ciasto wyłożyć gotowy
rabarbar i posmarować dżemem. Na to zetrzeć ciemną część
ciasta i delikatnie wyłożyć na to pianę z białek.
Na wierzch zetrzeć
ostatnią, jasną część ciasta.
Piec około 40-50
minut w temperaturze 180'C.
Studzić w lekko
uchylonym piekarniku, żeby nam piana nie opadła.
Kroić dopiero jak
całkowicie wystygnie.
Smacznego!!
5 komentarzy:
Ja też uwielbiam to ciasto. U mnie nosi nazwę FUGA. Jadłam również wersję drożdżową, którą piekła sąsiadka mojej mamy. Rewelacyjna. Nie mam, niestety, przepisu, a próby upieczenia Fugi z dodatkiem drożdży, niestety, były trochę gorsze od oryginału.
Świetny pomysł! :)
Dorota fajna nazwa :) drożdżowej nie jadłam, a z przyjemnością bym zjadła
Kinga dziękuję bardzo :)
KOcham to ciasto i mogłabym całą blachę zjeść na raz!
uwielbiam rabarbar szczególnie w takich ciastach!
Prześlij komentarz