Dzisiaj wreszcie doczekaliśmy się pięknej słonecznej pogody i spędziliśmy cudowny dzień. Miło wyjść z domu i spędzić dzień pod gołym niebem.
W związku z tą cudowną pogodą, nie przychodzi mi nic lepszego na myśl, jak podzielić się z Wami przepisem na smakowite lody, które sama niedawno odkryłam u KUCHARNIA, Anna-Maria. Zachęcona opisem i zdjęciami zrobiłam te lody i teraz jestem nimi zachwycona jak Anna-Maria.
Teraz o lodach, przepis pochodzi z strony Davida Lebovitza, ja jednak powtarzam za Anną-Marią z jej uwagami i zmianami.
Lody są karmelowe, są bardzo słodkie, ale i odrobinę słone co się świetnie sprawdza w tym duecie smaków.
Lody warte zrobienia, chociaż jest przy nich trochę pracy to i tak warto, już sama nazwa jest zaskakująca, ale i pociągająca ;)
Kawałki karmelu, które znajdziemy w lodach, w czasie mrożenia stają się miękki i ciągnące, wszystko razem powoduje, że lody te zostały bardzo docenione w moim domu i na pewno będziemy je robić jeszcze nie raz.
Najważniejsze to przygotować wszystkie produkty wcześniej, wtedy nic nas nie zaskoczy.
Nie dajcie się kusić dłużej i wypróbujcie sami :)
składniki:
Na karmelową pralinę:
- 1/2 szklanki (100 g) cukru
- 3/4 łyżeczki soli morskiej
Na masę lodową:
- 2 szklanki (500 ml) mleka
- 1,5 szklanki (300 g) cukru
- 4 łyżki (60 g) solonego masła
- 1/2 łyżeczki soli morskiej
- 1 szklanka (250 ml) śmietany kremówki
- 5 dużych żółtek
- 3/4 łyżeczki ekstraktu waniliowego
wykonanie:
Najpierw wykonać pralinę karmelową. Na początek przygotować formę, do której wylejemy gorący karmel, najlepiej jak to będzie duża blacha, wyłożona papierem do pieczenia.
Do garnka o grubym dnie przesypać cukier i równomiernie go rozłożyć. Cukier rozpuszczać na średnim ogniu, unikając mieszania- dzięki temu cukier równomiernie się rozpuści i nie powstaną grudki. Jeśli jednak powstaną, nie przejmować się – rozpuszczą się później. Cukier karmelizować do momentu, aż będzie złoto - brązowy. Należy bardzo uważać, żeby go nie spalić!
Gdy karmel jest gotowy, należy natychmiast dosypać do niego sól i wymieszać, alby się rozpuścił i połączył z całością. Zdjąć z ognia.
Gorący karmel jak najszybciej wylać na przygotowany wcześniej papier do pieczenia. Należy to robić szybko, gdyż karmel szybko twardnieje. Po wylaniu karmelu trzeba unieść formę i obracać, aby karmel rozlał się po jak największej powierzchni - dzięki temu będzie cieniutki i chrupiący. Odstawić do całkowitego ostudzenia i stwardnienia.
Przygotowanie masy lodowej należy rozpocząć także od sporządzenia karmelu. Do rondla o grubym dniu wsypać 300 gr cukru i rozpuszczać na średnim ogniu do momentu otrzymania złoto - brązowego karmelu. Podobnie jak przy pralinie, unikać mieszania, aby nie powstały grudki (jeśli powstaną, rozpuszczą się podczas późniejszych etapów, więc nie należy się tym przejmować).
Skarmelizowany cukier zdjąć z ognia, dodać masło i sól. Należy mieszać energicznie do momentu, kiedy masło się roztopi. Następnie stopniowo wlewać śmietanę, także cały czas mieszając. Uwaga! Na tym etapie karmel może stwardnieć i wydawać się może nie nadaje się do dalszej obróbki. To normalne. Jakąkolwiek formę przybierze po dodaniu tych składników, należy umieścić go ponownie na średnim ogniu i mieszać aż do uzyskania jednolitej płynnej masy. Na końcu dodać mleko.
W misce ubić lekko żółtka i stopniowo, aby się nie zważyły, dolać do nich trochę gorącej zalewy. Dokładnie wymieszać i wlać z powrotem do rondla z resztą zalewy. Mieszać cały czas na średnim ogniu do momentu, kiedy masa zacznie gęstnieć (trwa to ok. 5 minut). Zdjąć z ognia, dodać ekstrakt waniliowy i ponownie wymieszać.
Masą należy dokładnie schłodzić - przepis podaje 8 godzin, u mnie trwało to całą noc najpierw w temperaturze pokojowej, później w lodówce.
Schłodzoną masę przełożyć do maszynki do lodów i postępować dalej zgodnie ze wskazówkami producenta (u mnie lody kręciły się 35 minut).
Kiedy maszyna kręci lody, należy rozkruszyć pralinę na drobne kawałki. Ja użyłam do tego tłuczka do mięsa :)
Pod sam koniec kręcenia lodów, kiedy masa zacznie gęstnieć, dosypać kruszonkę z praliny i dokładnie wymieszać.
Gotową masę lodową przełożyć do plastikowego pojemnika i włożyć do zamrażarki. Mrozić kilka godzin lub do momentu całkowitego stwardnienia.
Cudownie smaczne !!!
Polecam !!!
13 komentarzy:
Magdo! Jak się cieszę, że je zrobiłaś! Bo, że będę smakować to jasne:) Zazdroszczę, bo u mnie już dawno po nich. I tylko najlepsze wspomnienia zostały. Ale wkład znów się mrozi...
Pozdrawiam serdecznie:)
Karmel z solonym masłem to jeden z moich ukochanych smaków. Powiem szczerze, że jestem nałogowcem tego połączenia. U mnie zostało tylko wspomnienie po tych lodach. Dzięki Tobie mogę chociaż wirtualnie zaznać tej poezji.
Smacznie te lodziki wyglądają, przepysznie:-)
to są te cudowne lody, którymi się tak kiedyś zachwyciłam!
Ale kusisz Madziu :) Uwielbiam karmel wiec te lody na pewno by i mnie zachwycily :)
KUCHARNIA, Anna-Maria - jeszcze raz dzięki za przepis, naprawdę są świetne
lo - wcale się nie dziwię, ja też się powoli uzależniam i jak się skończą kręcę nowe :)
katarzyna_sar - dokładnie takie są, dziękuję
cukrowa wróżka - wcalę się nie dziwię, też się nimi zachwyciłam, ależ się cieszę, że jeszcze mam odrobinę w zamrażalniku :)
majka - jestem pewna, że byś wpadła jak ja :) daj się skusić nie pożałujesz :)
czuję się podwójnie zachęcona do zrobienia takich lodów.. bardzo mnie ciekawi taki smak.
Fajne.
Jejka, ale smaku mi narobiłaś.
Lecę na loda;)
mają bajeczny kolor! ja jednak zrezygnowałabym z dodania do nich jajek :)
bardzo smakowicie wyglądają !
Ja mam ostatnio faze na karmel....te lody wyglądają bosko...
O mamusiu jaaaaki dłuuugoi przepis! Ale myślę że losy warte i czasu i grzechu :)
Poznałam smak takich lodów w zeszłe wakacje. Boskie to mało powiedziane, a czuję, że Twoje są jeszcze lepsze:)
Prześlij komentarz