Nie będę ukrywać, że słodycze zawsze poprawiają mi humor, dlatego z przyjemnością zabrałam się do przeglądania blogów koleżanek, w poszukiwaniu czegoś bardzo słodkiego. Trafiłam na stronę Domowe Wypieki na ten właśnie przepis i się zachwyciłam.
Bezy z kremem kawowym to przecież
wspomnienie mojego dzieciństwa, kupowałam je w piekarni w centrum
miasta i zawsze sprawiały mi ogromną przyjemność.
Myślałam już od dłuższego czasu,
żeby zrobić sobie je w domu, ponieważ w sprzedaży już ich nie
spotykam, ale tu z przepisem wyszła mi naprzeciw Joanna, której
jestem bardzo wdzięczna.
Bezy i przede wszystkim krem wychodzą
dokładnie tak jak je pamiętam z dawnych lat :)
Pyszny, maślany, kawowy krem. Sekretem
tego kremu jest fakt, że nie robi się go z dodatkiem kawy
rozpuszczalnej, tylko z kawy parzonej, wierzcie mi to ogromna
różnica.
My już kochamy te bezy i ten krem.
Jeśli dobrze pamiętam to mojej piekarni nazywały się „Japonki”,
czy u Was podobnie ?
Podane ilości wystarczą na około
15-20szt. U mnie trochę mniej, bo jeszcze mało sprawnie obchodzę
się z rękawem cukierniczym :)
Beza z kremem kawowym zwana „Japonką”
składniki:
bezy:
- 5 białek
- 250g cukru
- szczypta soli
- 1 łyżeczka octu (dodałam od siebie)
krem kawowy:
- 200g masła
- 2 jajka
- 4 łyżki cukru
- 1 łyżka kawy mielonej
dodatkowo:
- odrobina kawy mielonej do dekoracji
wykonanie:
Białka ubić ze szczyptą soli na
sztywną pianę. Dalej ubijając dodawać stopniowo cukier, na koniec
dodać ocet i jeszcze chwilkę ubijać.
Gdy białka dobrze się ubiją i cukier
się rozpuści, przełożyć masę do rękawa cukierniczego z dużą
końcówką i wyciskać bezy o wielkości ok 10x6cm na dwie blachy
wyłożone papierem do pieczenia.
Piec w piekarniku nagrzanym do
temperatury 110'C przez około 2 godziny, aż bezy będą dobrze
wysuszone. Można piec dwie blachy równocześnie, tylko po godzinie
należy je zamienić miejscami. Po upieczeniu uchylić drzwi
piekarnika i pozostawić bezy w piekarniku do ostygnięcia na kilka
godzin albo na noc.
Teraz należy przygotować masę
kawową. Łyżkę mielonej kawy wsypać do szklanki i zalać 20ml
wrzątku. Przykryć i pozostawić do ostygnięcia.
Dwa jajka sparzyć, a następnie z całe
jajka i cukier ubić mikserem na parze. Ubijać około 5 minut, aż
masa stanie się jasna, gęsta i puszysta. Następnie garnek z masą
jajeczną ściągnąć z pieca i dalej ubijać do całkowitego
ostudzenia.
Osobno utrzeć miękkie masło na
gładką, jasną masę. Do masła stopniowo dodawać ostudzoną masę
jajeczną. Na końcu dodać małymi porcjami kawę razem ze
zmielonymi ziarenkami tzw. fusami. Miksując cały czas na
najwyższych obrotach.
Masę przełożyć do rękawa
cukierniczego i wycisnąć masę na połowę bez. Skleić z
pozostałymi bezami. Posypać z góry mieloną kawą.
Przechowywać w lodówce.
Smacznego!!
13 komentarzy:
Nigdy jeszcze nie jadlam takich bez (bezow?;) a juz sie w nich zakochalam! Musza smakowac bosko... rozamrzylam sie :) I jak tu teraz zyc Madziu z obrazem tych slodkosci przed oczami? ;)
Zdjęcia Twoich wypieków przyciągają jak magnez :) po raz drugi przypadkiem wpadam na Twojego bloga bo klikam na przyciągające mnie słodkości :) Bezy wyglądają cudownie, w parze z gorącą kawą na pewno rozpływają się w buzi !
Pozdrawiam Dolcemente Macchiata
Po raz drugi wpadam na Twojego bloga, klikając na zdjęcie, które mnie przyciąga jak magnez. Beziki muszą smakować cudownie.
wygląda rewelacyjnie:)
Wygląda bardzo apetycznie:)
Miałam okazję spróbować i smakują jeszcze lepiej niż wyglądają:)
o rety, rety, rety :]
rewelacja! na niedzielne rodzinne popołudnie przy kawie w sam raz!
Pycha! też się na nie skusiłam :)
Magdo, bardzo mi miło, że przypadły Ci do gusty. Ja też się nimi zajadałam. Rozpuszczają się same w ustach i trudno się od nich oderwać :) pozdrawiam Aska
Wygląda smakowicie :)
A gdzie tam niesprawnie się posługujesz rękawem cukierniczym! Bezy artystyczne, bardzo mi przypominają torcik hiszpański. Kocham bezy.Ale suszyć ich nie umiem.
U mnie w piekarni są takie bezy. Są przepyszne, więc na pewno spróbuję zrobić je teraz sama :)
Krem rewelacja! Polecam.
Prześlij komentarz