czwartek, 11 lutego 2010
Pączki, pączki muszą być :)
Pączki i u mnie musiały się znaleźć.
Zrobiłam je tylko i wyłącznie dla mojego męża, sama za nimi nie przepadam, a od wczorajszego smażenia nawet ich nie lubię :)
Jednak biorąc pod uwagę zdanie mojego męża, te pączki naprawdę są dobre i warto je zrobić.
Znalazłam je u dorotus76 i tym którzy lubią pączki, gorąco polecam.
Z przepisu wychodzą ok. 24 sztuki.
składniki:
500g mąki pszennej
50g drożdży świeżych (lub 25g suchych drożdży)
75g cukru
250ml mleka
3 żółtka
1 całe małe jajko
3 łyżki oliwy
pół opakowania cukru waniliowego
pół kieliszka spirytusu
sok i skórka z połowy cytryny
szczypta soli
dodatkowo:
tłuszcz do smażenia
konfitura lub powidła
cukier puder do posypania
wykonanie:
1. Jeśli używamy świeżych drożdży, zrobić rozczyn: drożdże rozetrzeć z łyżką cukry, 100g mąki i 120ml mleka, pozostawić do wyrośnięcia.
Mąkę przesiać.
2. Utrzeć jajko i żółtka z cukrem, dodać mąkę, wyrośnięty rozczyn, cukier waniliowy, sok z cytryny, otartą skórkę, resztę mleka, szczyptę soli i spirytus.
3. Ciasto wyrobić aż będzie gładkie i lśniące, a na powierzchni ukażą się pęcherzyki i będzie odstawać od ręki.
Dodać roztopiony tłuszcz, jeszcze chwilę wyrobić.
Uformować kulę i zostawić w ciepłym miejscu na 10-15 minut, gdy zacznie rosnąć wyrobić.
4. Ciasto rozwałkować na grubość około 1 cm, mocno podsypać mąką, by się nie kleiło.
5. Szklanką wykrawać pączki, odłożyć na stolnicę do wyrośnięcia, przykryć ściereczką. Czekałam ok 30 minut.
Pączki nadziewam dopiero po upieczeni, wtedy konfitura nie wypływa podczas smażenia.
6. Smażyć w głębokim tłuszczu po obu stronach na złoty kolor, wyjąć, osączyć na bibule, posypać cukrem pudrem lub polać lukrem.
===========================================
dla posiadaczy maszyny:
Wszystkie składniki, wcześniej odpowiednio przygotować, czyli
w pierwszej kolejności zrobić rozczyn i odstawić, tłuszcz rozpuścić, a jajka rozetrzeć z cukrem.
Następnie umieścić w maszynie składniki wg kolejności:
płynne
sypkie
drożdże
włączyć program u mnie 'ciasto' (czyli taki bez pieczenia), po zakończeniu programu wyłożyć ciasto na stolnicę.
Dalej postępować tak jak w przepisie od punktu nr 4.
Smacznego!!!
Do wydruku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
8 komentarzy:
mniam, mniam!
Cudne..żeby tak jednak ten proces smażenia dało się ominąć ;-)
Idealne pączuszki :) Ale dziś już stopuję. Zjadłam ich dużo za dużo :) Ale raz w roku, pozwolić sobie można ;)
Widać, że pięknie wyrośnięte!!!
No jasne, że muszą być:)
Pięknie wyrośnięte!
Zaświadczam własnym podniebieniem że są przepyszne :):):)
dziękuje ślicznie za komentarze, też bym chciala ominąć proces smażenia ale... :)
faktycznie ładnie wyrosły, ale powiem Wam szczerze, że dziś już nie mogłam na nie patrzeć, na szczęście się skończyły
Satyrja wielkie dzięki, cieszę się, że Ci smakowało, ale zapraszam na coś co ja lubię wtedy będe się mogła wykazać :)
Sliczne paczusie. A u mnie nie bylo :(
Prześlij komentarz