Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam.
Ten znany na całym świecie deser, w końcu znalazł się i w moim domu.
I od pierwszego kęsa stał się moim deserowym numerem 1.
Szukając idealnego przepisu na ten deser, zauważyłam, że zrobili go już chyba wszyscy, oprócz mnie :)
Znalazłam go u Nigelli i u Dorotus76 i na talerzach wielu wielu osób.
Od dziś u mnie też będzie gościł i nic to że może trochę za słodki, że kaloryczny, będę do niego często wracać oj tak :)
składniki:
- 6 białek (miała wcześniej zamrożone, pozostały mi po innych wypiekach)
- 300g cukru
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej ( w oryginale skrobi kukurydzianej)
- 1 łyżeczka białego octu winnego
- 500ml śmietany kremówki
- owoce u mnie jagody, ale równie dobrze sprawdzą się inne owoce
wykonanie:
Białka ubić na sztywno.
Miksujemy dalej dodając cukier po jednej łyżeczce.
Ciągle miksując dodać łyżeczkę mąki ziemniaczanej i octu.
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia i na środku zaznaczyć sobie okrąg, na który wyłożyć całe białka (mój okrąg miał ok 26 cm średnicy). Ważne żeby zrobić to równo, jeśli w którymś miejscu będzie za cieniutko, szybciej się spiecze.
Masę wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, po chwili ok 5 min zmniejszyć do 150 stopni i w tej temperaturze piec przez 1,5 godziny.
Ciasto należy studzić w lekko otwartym piekarniku, u mnie nie trwało to zbyt długo po pół godzinie już się zajadaliśmy.
Wystudzoną ogromną bezę wyłożyć na duży talerz, ale tak, żeby jej spód znalazł się na górze.
Teraz delikatnie odrywamy papier. Nie przejmujemy się jeśli beza popęka lub się lekko zapadnie, wszystko przykryjemy kremówką.
Kremówkę ubić i wyłożyć na bezę. Na górę wyłożyć owoce u mnie im więcej tym lepiej, owoce dobrze łamią smak.
Ja wiedząc, że na pewno nie zjemy wszystkiego za pierwszym razem, podzieliłam bezę na 2 części i ubiłam tylko pół kremówki.
Drugą połowę bezy spokojnie przetrzymałam 2 dni, beza nic nie straciła ze swojej chrupkości i smaku.
Polecam wszystkim ten wspaniały deser.
Dawno nie robiłam czegoś tak łatwego i smacznego jednocześnie.
Przepis nr 66
Do wydruku
2 komentarze:
taaak pavlova jest booska, tez u mnie za niedlugo sie pojawi:)
Oj kochana ,ale cudnie ci wyszła ta Pavlova!:o:)
Aż ślinka cieknie..
Dzięki za propozycję :)
Ps: Już na dniach lato,więc i ja będę musiała upiec wreszcie Pavlovę,bo tak sobie obiecuje już od tamtego roku:P
Prześlij komentarz