Przyznaję się bez bicia, że u mnie w domu rzadko kiedy na obiad są dwa dania. Moja rodzinka nie ma, aż tak dobrze. Moje dziecko na wieść o obiedzie dwudaniowym, robi duże oczy :)
Jednak zdarzają się takie szalone dni i obiady, że serwuję zestawy obiadowe, a wtedy rozochocona rodzina domaga się nawet deseru.
Jeden z naszych zestawów dzisiaj Wam przedstawiam.
Zupa pomidorowa i racuchy drożdżowe, pasują do siebie jak majonez do frytek, jak precelek do piwa, czyli idealnie. Najlepiej jak zupa jest mamina, wtedy pozostają do zrobienia tylko racuchy.
Racuchy, które dzisiaj przedstawiam są genialne. Przepis pochodzi z cudownego bloga Majki, Kalejdoskop kulinarny.
Placuszki są drożdżowe, co dla nas zawsze jest dużą zaletą, na dodatek miesza się je z startym jabłkiem, więc już nie trzeba myśleć o dodatkach. Właściwie warto posypać je cukrem pudrem, ponieważ same w sobie nie zawierają dużo cukru.
Gorąco Wam polecam, może na sobotnia obiad :)
składniki:
- 500g mąki pszennej
- 50g świeżych drożdży
- szczypta soli
- 3 łyżki drobnego cukru
- 1 jajko
- 1i1/2 szklanki letniego mleka
- 3-4 średnie jabłka
wykonanie:
Mąkę przesiać do dużej miski, dodać sól i wymieszać. Pośrodku zrobić dołek, wkruszyć drożdże i zasypać je cukrem. Następnie zalać je ½ szklanki letniego mleka i odstawić na 15 minut, aż drożdzę ruszą.
Dodać jajko, resztę mleka i wymieszać. Ostawić na 1-2 godziny w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (ja schowałam je na 1 godzinę do leciutko nagrzanego/wyłączonego piekarnika).
Do wyrośniętego ciasta dodać jabłka starte lub pokrojone w drobną kostkę i wymieszać.
Odstawić jeszcze na 15-20 minut.
Ciasto nabierać łyżką (maczaną w zimnej wodzie) i smażyć na rozgrzanym oleju na załoty kolor.
Podawać posypane cukrem pudrem.
Smacznego!!
19 komentarzy:
No wiesz co Madziu...zaraz tam cudowne :)) Ciesze sie, ze smakowaly :)
Usciski.
Dzięki Madziu za przypomnienie o racuszkach drożdżowych. I z przyjemnością skoczę do Majki (jeszcze tam nie byłam).Całuski przesyłam.
Pyszne racuchy Magda! Dawno nie robiłam, a lubimy :)
Pozdrowienia:)
Mmmm uwielbiam takie racuchy!:)
Ale dawno nie jadłam racuchów. Szczerze mówiąc nigdy nie byłam ich zagorzałą zwolenniczką - pewnie dlatego, że nie lubię obiadów na słodko. Ale to tak jak z knedlami (u mnie) - raz / dwa w roku trzeba zjeść - i ma się wtedy na te dania chęć :)
A pomidorówka - na pierwsze i na drugie może być :D
bardzo apetyczne racuszki:)
Super racuszki. Moi też lubią:-)
zakochalam sie w Twoich racuszkach! :)
matko jak ja dawno racuchów nie jadłam!!
Ależ apetycznie wyglądają.Już nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam racuchy.Muszę spróbować bo od samego czytania ślinka leci.Pozdrawiam.
No ze ja je zobaczylem dopiero po sniadaniu! Lubie sie tuczyc ciachami i plackami w sobotnie poranki. :) Coz wszystko przed nami! :)
mniam :D
Ukochane mojej córki
Racuchy! Drożdżowe z jabłkami w wykonaniu mojej mamy mogłabym jadać co tydzień, ale moja waga by tego nie przeżyła ;D
U mnie dwudaniowe obiady w ogole sie nie zdarzaja - raz, ze czasu nie ma, a dwa, ze nie mamy az tak wielkich apetytow, by tyle zmordowac :)
A racuchy wspaniale. Zjadlabym takie na sniadanie.
Ależ pyszności! Jeden ze smaków dzieciństwa!
Coś w sam raz dla mnie.. na osłodę życia ;-))
www.przysmakiewy.pl
Probowalam zrobic racuszki z Twojego przepisu, z pewnoscia powninny wyjsc idealnie ale u mnie nie wyszly :( nie wiem czy to wina...uzylam drozdzy w kostce (napisane na nich ze kostka wystracza na 0,5 - 1 kg maki)....wiec uzylam calej ( 42 g )...masa przed wyrosnieciem kleila sie strasznie dolalam mleka zeby mialy konststence gestej smietany...pieknie ciasto wyroslo, ale gdy tylko lyzke drewniana wlozylam to opadlo do tej objetosci przed wyrosnieciem :( na patelni urosly, ale w smaku bardzoooo czuc drozdze.
moze ktos ma jakies rady dla mnie? co robie zle?
Anonimowa robiłam te racuszki już kilkakrotnie, zawsze dokładnie z podanych ilości i zawsze wychodziły bez problemu. Może nie potrzebnie dolewałaś tego mleka, trzeba było nabierać łyżką zamoczoną w wodzie , takie ciasto jak CI wyszło - mnie też zawsze się klei. Może by wtedy wyszło, trudno mi tak na odległość powiedzieć co mogło pójść nie tak.
Gorąco pozdrawiam
Prześlij komentarz